Pierwsze spotkanie

Decyzja o udaniu się do psychologa dla wielu osób wcale nie jest łatwa. Jak wszystkie inne zdarzenia, które spotykają nas po raz pierwszy, tak i to wiąże się niejednokrotnie z wieloma wątpliwościami, trudnymi emocjami i pewną dozą niepewności. Choć stopień tolerancji niejednoznaczności i nowości jest właściwością indywidualną każdego człowieka, to jednak pytania dotyczące ewentualnej współpracy pojawiają się niemal bezwyjątkowo. Jedną z przyczyn tej sytuacji jest z pewnością wiele mitów i fałszywych przekonań społecznych dotyczących zarówno samego zawodu psychologa/psychoerapeuty, jak i sposobu ewentualnej wspólnej pracy. Wielu pacjentów, których spotkałam na swojej zawodowej drodze zastanawiało się: Jak pracuje psycholog? Co sprawia, że terapia działa? Wątpliwościami swoimi dzielili się ze mną.

Osoby te na szczęście nie miały obaw przed zadawaniem pytań. I słusznie. Zarówno przed podjęciem współpracy jak i w trakcie jej trwania warto wyjaśniać wątpliwości poprzez otwartą komunikację. Przestrzeganie zasady tej wskazane byłaby zresztą we wszystkich odmianach relacji międzyludzkich. Jeśli zatem zastanawiacie się Państwo: Co psycholog sobie o Was pomyśli kiedy pojawicie się pod drzwiami gabinetu? Obawiacie się krytyki, a może odczuwacie wstyd czy skrepowanie przed ujawnianiem tego, co wpisane jest w Waszą historię – pamiętajcie, że szczerość jest wskazana, ale ostatecznie to Klient zgłaszający się po poradę czy wsparcie w rozwoju decyduje ile chce o sobie ujawnić. Psycholog nie musi wiedzieć wszystkiego. Ważne, aby znał fakty istotne dla udzielenia adekwatnej pomocy. Psychologia to nie wiedza tajemna. Jeśli zdecydujecie się Państwo uchylić drzwi do wspólnej historii z pewnością zacznie się ona tak:

Wcale nie tak dawno temu, ale dziś, a może dopiero jutro żył sobie Psycholog …

Nie był postacią z bajki. Był człowiekiem – miał trochę zdolności, ale też wad. Wiedza tajemna i czary były mu obce. Wykorzystywał wiedzę naukową o związkach między funkcjonowaniem ludzkiego ciała, emocjami, myślami i zachowaniem do pokazywania życia ludzi z innej perspektywy. Jedni mówili, że ‚leczył dusze’, inni, że pomagał poszukiwać rozwiązań trudności. Nie brakowało też osób, które były zdania, że uwzględniając cel pacjenta po prostu z uwagą słuchał … w każdym z tych przypuszczeń było ziarno prawdy.

A on sam … twierdził, że porozumiewał się nie tylko za pomocą słów, czasem wykorzystywał również testy, aby lepiej poznać … ponieważ każdy spotykany przez niego Klient był ‚ekspertem’ od swojego życia i własnych trudności. Daleki był zatem od zdziwienia – nie dlatego, że wiele widział i niejedno słyszał, ale ponieważ sam, zgodnie z wymogami wszystkich renomowanych Towarzystw nadających certyfikaty, przeszedł terapię własną.

On był po drugiej stronie terapeutycznego lustra, teraz Ty zadecyduj czy chciałbyś go spotkać …